Z soboty na niedzielę zorganizowaliśmy sobie wycieczkę pod namioty do Pielgrzymowic . Pogoda nie do końca nam dopisała , ale my tym w ogóle nie przejęliśmy się . Rozbiliśmy obozowisko i ruszyliśmy do … zabawy . Największy namiot posłużył nam jako świetlica . Było ciasno , ale wesoło . W konkursie skeczów wygrała drużyna Huberta . Gdy przestało padać zrobiliśmy sobie grilla . Głównym kucharzem został mianowany Bryan . Później był przepyszny deser przygotowany przez babcię Ali oraz oranżadowy toast za udaną imprezę . A wieczorem – ognisko , podczas którego opowiadaliśmy sobie różne ciekawe przygody. Jednak najciekawsze było przed nami . O północy , mając tylko latarki ruszyliśmy na podchody do….. „NAWIEDZONEGO DOMU”. Było strasznie , ale później śmiechu co niemiara ‘’. Co ciekawe zdjęcia , które robiliśmy podczas przemarszu …znikły ze wszystkich komórek!!!!! Spać położyliśmy się … pss tajemnica , ale słychać było koguta . Rano pyszne śniadanko . Jajecznicę przygotował Nataniel, a naleśniki Patrycja z Kamilą . Później jeszcze zjeżdżalnie oraz huśtaweczki i oczywiście mały meczyk piłkarski . Oj co to był za dzionek …
maj 302016
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.